piątek, 20 czerwca 2014

**Brunetka kontra Blondynka**


Po długiej przerwie wracam do Was z dwoma makijażami :)
Pierwszy, wykonany na Asi, jest raczej dla odważnych dziewczyn, które lubią błysk i kolory na powiece. 

Użyte kosmetyki:
-baza wygładzająca DAX Cashmere
-podkład M.A.C Studio Fix
-cienie Inglot, Sephora
-eyeliner w żelu  Inglot
-tusz do rzęs Collistar
-pyłek Era Minerals
-puder transparentny Max Factor Creme Puff
-bronzer The Balm Bahama Mama
-rozświetlacz The Balm Mary-Lou Manizer
-żel do brwi Eveline brązowy
-pomadka Golden Rose Velvet matte nr 03
-błyszczyk Inglot nr 542










Kolejny, bardziej klasyczny makijaż, zrobiłam na Oli. 
Bardzo lubię tego typu makijaże, gdyż są delikatne i pasują praktycznie każdej kobiecie. Niby nic wielkiego a podkreślają urodę :) kosmetyki te same co przy Asi tylko inne kolory cieni + kępki rzęs firmy Ardell :)
Dodatkowo zrobiłam fryzurę i od razu odpowiem na Wasze pytanie - Nie, nie jestem fryzjerką. Nie kończyłam tez żadnych kursów  :P










piątek, 28 marca 2014

**Moje nowości w kuferku**


W ciągu miesiąca zdążyłam uzbierać trochę kosmetyków do swojego kuferka :) Zbliża się sezon ślubny, więc należało solidnie się wyposażyć w potrzebne do makijaży produkty. Zakupiłam zarówno kosmetyki do wypróbowania, jak i te, które już znam i widziałam na szkoleniach. 


Zacznę od podkładów Dermacolu :)


Opinia producenta:
Legendarny podkład o wysokim kryciu
Korzyści: 
    wodoodporny
    
hipoalergiczny
   
dla wszystkich rodzajów cery
    
SPF 30
   
bez konserwantów
 

    aksamitne matowe wykończenie

Testowany klinicznie, ekstremalnie kryjący Make-up Cover został stworzony jako pierwszy tego typu w Europie i jeden z pierwszych na świecie.

Zawiera 50% pigmentów, co sprawia, że jest to broń przeciwko niedoskonałościom skóry. DERMACOL MAKE-UP COVER zapewnia perfekcyjne krycie nawet w cienkich warstwach i jest idealny jako korektor na cienie pod oczami, plamy i przebarwienia skóry. Całkowicie pokrywa trądzik, siniaki po-chirurgiczne, tatuaże itp. Może być stosowany na całej twarzy lub ciała do korekcji kolorów, przyciemnienia lub rozjaśnienia odcieni skóry, zapewniając idealną równowagę.

Jest on powszechnie stosowany jako profesjonalny make-up do fotografii, filmów, modelowania i na uroczyste okazje.


Ja niestety niewiele mogę powiedzieć, gdyż muszę go jeszcze przetestować. Mam kilka odcieni, które niestety nie pasują do mojego kolorytu, ale jeśli dobrze będzie mi się z nimi pracowało to na pewno dokupię parę tubek :) z opinii innych wizażystek wnioskuję, że jest ciężki w użyciu i zatyka pory. Rzeczywiście po nałożeniu tworzy się maska... :/ nadaje się chyba tylko i wyłącznie do filmów i sesji zdjęciowych. Przykryje niedoskonałości na skórze a przecież o to nam chodzi. Jednak na pewno NIE POLECAM do stosowania na dzień! Cena: ok 15 zł

To kolorki, które kupiłam:

Trochę o pigmentach INGLOT :)


Przechodząc obok stoiska tej firmy, nie ma opcji, że się nie zatrzymam i chociaż przez chwilę nie popatrzę na cienie :) kolorystyka jest po prostu cudowna. Trochę minie zanim zakupię wszystkie odcienie :P 
Na razie mam trzy i nie mogę się doczekać kiedy je wypróbuję :) Zachowuję się czasami jak sroka i mój wzrok wędruje do każdej błyskotki, więc w moim kufrze nie mogło zabraknąć cieni z brokatami i błyszczącymi pyłkami :) przygotowałam dla Was swatche, jednak nie wyglądają one tak jak w rzeczywistości :( 


 Najlepiej nakładać je razem z płynem Duraline, który jest dostępny na stoiskach Inglota lub, jak się ostatnio dowiedziałam na szkoleniu u Doktor Make-up , na kamuflaż Kryolanu nr D4. Z tego co widziałam to naprawdę bardzo fajna opcja, z tym że trzeba troszkę nad tym posiedzieć, gdyż zła aplikacja pigmentów odwdzięczy nam się zrolowanym makijażem oka :( Cena: 27-30 zł


Cena:46 zł

Kolejnymi, chyba moimi ulubionymi, kosmetykami w kufrze są: 



 Błyszczyk Inglota oczywiście podpatrzyłam u Doktor Make-up i od razu się nim zachwyciłam. Jest opalizujący i pięknie prezentuje się sam jak i na pomadce :) może się wydawać, że po nałożeniu będzie wyglądał jak w opakowaniu, ale w rzeczywistości serwuje nam pięknie odbijające światło kolory :) Numerek tego błyszczyka to 542 :)Cena to ok 20 paru złotych.

Druga z kolei jest pomadka Vipery w kolorze ciemnej moreli wpadającej w pomarańcz (nr 36). Już od dawna szukałam szminki w takim odcieniu, a to dlatego, że jest to hit tej wiosny :) ładnie trzyma się na ustach i nadaje piękny, świeży kolor w sam raz na tę porę roku :) 
Cena: 13 zł

Następnie mamy pomadkę firmy Misslyn w kolorze Rouge a Levres nr 298 :) To jest chyba must have każdej wizażystki. W kufrze powinna znaleźć się szminka w odcieniu nude :P ta mi bardzo podpasowała zarówno kolorem jak i ceną, gdyż kosztuje ok 25 zł, a ładnie prezentuje się na ustach :)

Ostatnim kosmetykiem, który uwielbiam i mogłabym używać codziennie, jest trwale barwiący błyszczyk Lip Tint firmy Bell (nr 5). Jestem w nim po prostu zakochana :D. Po nałożeniu na usta utrzymuje się bardzo długo, a do tego ma cudowny, intensywny odcień, który polecam dziewczynom, kobietom lubiącym ciekawe i nasycone kolorami makijaże :) Cena to ok 15 zł - naprawdę warto :)
Jednak uczulam, że lepiej nakładać na dobrze przygotowane usta, gdyż niestety ten błyszczyk mocno je wysusza :(




Pozostałe kosmetyki i przybory to:


-pędzelki Era Minerals: mniejszy i większy do rozcierania cieni :) zakupione na szkoleniu u Marty. Mam już jeden większy, ale nie zawsze się sprawdza. Te są mniejsze i zgrabniejsze :)
- puder prasowany Max Factora Creme Puff w kolorze Medium Beige nr 41. Ten tez zakupiłam niedawno, ale po kilku dniach stosowania mogę stwierdzić, że bardzo dobrze radzi sobie z moją problematyczną tłustą cerą :) nie muszę co chwila sięgać do kosmetyczki, żeby przypudrować święcącą się twarz no i udało mi się dobrać ładny odcień do mojej cery :)
-konturówka do powiek w żelu Inglota nr 77. Do tego najlepiej mieć bardzo precyzyjny pędzelek :) nakładać należy w miarę szybko, gdyż po jego zastygnięciu nic już nie zrobimy :P i to jest jego plus, bo przeważnie eyelinery czy kredki szybko się odznaczają albo zwyczajnie ścierają. Z nim na szczęście nie ma takiego problemu i dodatkowo jest dostępny w różnych kolorach :)
-kamuflaż Kryolan nr D4, o którym już wspominałam wcześniej bardzo ładnie przykrywa niedoskonałości i mój problem, czyli czerwone poliki :)
-baza pod cienie ARTDECO, którą kupiłam, gdy poczytałam trochę opinii na jej temat. Rzeczywiście trzyma cienie dosyć długo, ale nie na tyle bym była zadowolona. Zapewne to błąd w aplikacji albo zwyczajnie mojej tłustej opadającej powieki :P mam nadzieję, że chodzi o to pierwsze - każdy kosmetyk wymaga odpowiedniego nakładania, aby uzyskać pożądany efekt. Ja też muszę się jeszcze wielu rzeczy nauczyć :). Ciężko się rozciera cienie na tej bazie, ale jest to do wyćwiczenia. Myślę, że warto się trochę pomęczyć, aby makijaż oka wyglądał na nienaruszony przez cały dzień czy noc :) Jeśli któraś z Was ma za dużo czasu i cierpliwości to śmiało polecam :)
-pyłek Shimmer Era Minerals, który dostałam w prezencie na szkoleniu ze Smoky Eyes u Doktor Make-up :) jeszcze nie wypróbowany, ale po wyglądzie widzę, że będę używać go dosyć często :)

A skoro jesteśmy przy kursie makijażowym u Marty Iwańskiej, to zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć z tego dnia :)































Pozdrawiam,
A. Rajkowska :*